Hej czytacze moi mili!
Jestem w domu.
Jechałam całą noc od 19.30 do 9.40 ale jestem w domu!!
Pierwsze co to facet do fryzjera zaprowadzony- bo on nie zdążył iść sam- fakt widać remont posunięty bardzo do przodu, a że ja "dziś się dowiedziałam że jutro wracam" to mu się nie dziwię, że o fryzjerze nie pomyslał.
Kolejny punkt programu " moje" auto do przeglądu...
Dom jak to po remonicie +moje torby na pół rozpakowane, a na pół nie...
więc bez kmentarza!
Kupiłam sobie coś na pożegnanie z tamtym mejscem:
pyszną kawkę Affogato. Chyba tylko ja tam chciałam "kassenbon" bo wcześniej kupując lody poprosiłam ale nie dostałam a jak chciałam za kawę to nie dostałam również ale właściciel - o Polka! - pamiętał mnie, porozmawiał i wrócił do pracy!

A to już konkrety, które zostaną ze mną na dłużej niż kawa:
Napaliłam się w necie na stronie deichmanna na tą torebkę. Miała być czerwona.
znalazłam na półce. wziełam białą, do kasy pędem czy maja czerwoną... pani szuka w komputerze nie tylko biała, czerna, brąz i pink. No to ja: czy mogę zobaczyć tą PINK bo w kompie wygladała na czerwoną. Pan poszedł, przyniósł, myślę sobie - jest czerowna jak malina- taka malinowa..biorę:) 9,95 euro i moja.
Wracając wstąpiłam do Rosmanna a tam półka z przecenami i za 1,50 była taka spinka kwiatek - kolor idealnie pasuje to wziełam a co mi tam!
Mm komplecik z Duisburga.
Pozdrawiam , Mariola:)
ps. ciekawe czy na polskiej stronie deichmanna jest tez ta torebka...