Moja dobra koleżanka miała w minionym tygodniu urodziny.
A że była bardzo ciekawa jak wygląda słodki bukiet na żywo to postanowiłam zrobić jej niespodziankę. Niespodzianka polegała na tym, że ja i 2 inne koleżanki złożyłyśmy się na Ferrero Rocher i ja zrobiłam bukiet. Oczywiście kartkę też.
Oto efekt końcowy:
Obfotografowane na szybko.
Z założenia miał być nieskromnie robiący wrażenie:)
Uwierzcie mi - był taki.
Akcja wyglądała następująco.
Koleżanka "Jedna" musiała być na zajęciach więc nie poszła ze mną i koleżanką "Drugą" do koleżanki "Trzeciej". Gdy weszłyśmy - ja i koleżanka "Druga" o koleżanka "Trzecia" zapytała nas czy się wybieramy na jakąś imprezę. Grzecznie wytłumaczyłyśmy, że my do niej przyszłyśmy. Solenizantka była w ciężkim szoku że to dla niej taki wielki bukiet. Brdzo jej się podobał.
Nie ukrywam ja też byłam zadowolona, że niespodzianka się udała:)
Tak to wyglądało w skrócie. Bukiet miał nie być od razu zjedzony tylko miał stać i "świecić". Ciekawa jestem ile wytrwa- zn. kiedy zostanie zjedzony:)
Jak widać był ozdobiony dużą ilością maleńkich nawet motylków a na większości były koraliki.
Najlepszą nagrodą (oprócz kawki i ciastka) za moją pracę był widok uśmiechniętej Solenizantki.
Pozdrawiam, Mariola:)
Słodka niespodzianka:)To musiało zaskoczyć,bukiet jest śliczny.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOch rozmarzyłam się sama chciałabym dostać taki bukiet :P
OdpowiedzUsuńzapewne twoja koleżanka miała uśmiech od ucha do ucha :)
zresztąa to prawda ze największa satysfakcja to taka jak obdarowany jest zadowolony z otrzymanego prezentu :)